Inne

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

Oto zebrane artykuły prasowe o parafii Lachowice (układ chronologiczny)

28 sierpnia 1927 r - Dzwon Niedzielny (pełny tekst artykułu)

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

 

Przepisał i uzupełnił:   mgr inż. Krzysztof  Barankiewicz

Od autora

Geneza powiatu suskiego według prof. Ludwika Sikory, który sporządził odpis z kronik lachowskich

W ciągu studiów historycznych napotkałem różne wiadomości i zapiski w kronikach poszczególnych bibliotek, które jako rodak gminy Lachowic skwapliwie zbierałem do utrwalenia dziejów gminy Lachowic i okolicy. Z tego też powodu zebrane materiały pod tytułem „Okruchy historyczne Lachowic / Żywca zebrane w czystopisach maszynowych przekazuję Urzędowi Parafialnemu w Lachowicach  dla przechowywania i ewentualnego użytkowania dla celów monograficznych tą intencją, aby dochód wydanej w przyszłości monografii wpłynął na odnowienie starożytnego kościółka Lachowic.

Kraków,15.I. 1938 r.

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s
Mieszkają jeszcze w Lachowicach i poza Lachowicami ludzie pamiętający II wojnę światową. Szczególnie wówczas jako dzieci przeżyli wstrząsające chwile, gdy z niewiadomych dla nich przyczyn ich, ich rodziców oraz najbliższą rodzinę wyrzucono z domu i kazano udać się w nieznanym kierunku.

Zaplanowana z rozmysłem akcja wysiedlania rdzennej ludności polskiej z terenów Rzeszy nosiła nazwę „Aktion Saybusch”. Równolegle z wysiedlaniem rdzennych mieszkańców sprowadzano niemieckich osadników, którzy na koniec wojny wraz z żołnierzami niemieckimi wycofali się na Zachód.

Pierwsze wysiedlenie mieszkańców Lachowic odbyło się 26 września 1940 roku. W tym dniu o godzinie 4 rano żołnierze powiadomili wysiedlanych, że po 2 godzinach mają być gotowi do drogi. Wolno było zabrać tylko 25 kg bagażu. Wysiedlono wszystkich, którzy mieszkali od Wincentego Pająka nad tartakiem aż do Teofila Pająka, włącznie, nad szkołą w Górnych Lachowicach.  Wysiedlono łącznie 97 rodzin liczących 521 osób. Samochodami ciężarowymi przewieziono je do szkoły w Suchej Beskidzkiej, rodzinom rozdzielono kartki z numerami wagonów. W pomieszczeniach panował tak duży ścisk, że nie można było nawet położyć się na podłodze wyścielonej słomą. Po dwóch dniach wysiedlonych zaprowadzono na dworzec kolejowy, gdzie razem z mieszkańcami Stryszawy umieszczono ich w pociągu nr 2267, składającym się z wagonów osobowych. Większość osób przez całą drogę stała. Z Łodzi pociąg odjechał dn. 28.09.1940 r. o godz. 5 25 wioząc 1013 Polaków do stacji Tłuszcz.

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

Przez naszą malowniczą miejscowość przebiega linia kolejowa. Każdy bądź prawie każdy widział przejeżdżający przez Lachowice pociąg lecz niewiele osób dzisiaj wie, czym była C.K. Galicyjska Kolej Transwersalna (GT - k.k. Galizische Transwersalbahn tzn.poprzecznej, która miała – w interesie Austrii – połączyć z Wiedniem południową część Galicji i utworzyć nowy węzeł dla handlu międzynarodowego z Rosją (wcześniej istniała już tzw. linia Karola Ludwika – od Zebrzydowic, przez Kraków, Tarnów, Lwów i Tarnopol – do granicznych Podwołoczysk) chociaż pod tą nazwą kryją się połączenia kolejowe dobrze wszystkim znane z turystycznych wędrówek po szlakach górskich, zimowych wyjazdów do Żywca czy Suchej Beskidzkiej. Jest to linia łącząca Czadcę z Żywcem, Suchą Beskidzką i Husiatyniem. Minęło już prawie 125 lat od uruchomienia pierwszych pociągów na tej trasie. Jednak ostatnimi czasy znaczenie owych połączeń zmalało. Zmalała także liczba pociągów przejeżdżająca przez Lachowice a swego czasu przewożąca znaczne ilości towarów jak i ludzi. Ludzi dojeżdżających m.in. z Lachowic do pracy w zakładach w Żywcu lub Suchej Beskidzkiej. Tym krótkim artykułem, jak na długą historię tej linii, postaram się przybliżyć pokrótce jej dzieje. Pomysł poruszania się po szynach, ułatwiających przetaczanie znacznych ciężarów, jest bardzo stary.

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s
Każde miejsce ma swoje historie. Każdą historię tworzą ludzie. Każdy z nas może być jednym z tych, którzy historię tworzą. Potrzeba tylko pasji. Oprócz obiektów zebranych tematycznie i omówionych we wcześniejszych artykułach warto wspomnieć jeszcze w kilku zdaniach o innym - Zabytkowym wodnym młynie w Lachowicach z 1871 roku. Położony w granicach działek 128 i 129, A-360 z 03.03.1956 (st. rej. Nr 630), aktualizacja A-301/78 z 21.04.1978(B)

myn

W ostatnich latach: 15 kwietnia 2002 roku spłonął doszczętnie zabytkowy młyn w Lachowicach, cenny przykład tradycyjnego budownictwa ludowego, a zarazem zabytek techniki. Przyczyną pożaru było zaprószenie ognia w opuszczonym i pozbawionym dozoru budynku. W całej Europie małe młyny wodne zaprzestały mielić mąkę. Ale to nie musi oznaczać ich końca. Przystosowanie tych dawnych, niekiedy bardzo malowniczych obiektów, do wytwarzania czystej energii czy jako atrakcji turystycznych może przynosić korzyści. Młyny wodne to charakterystyczne, najczęściej drewniane budynki, których przygarbione sylwetki można dostrzec w dolinach wielu rzek. Jeszcze na początku XX wieku czynnych ich było w Polsce dziesiątki tysięcy, dziś - te jeszcze pracujące - można policzyć na palcach.

Młyn wodny to budowla z urządzeniem do przemiału ziarna na mąkę i kaszę, poruszanym za pomocą koła wodnego lub turbiny wodnej, usytuowana nad rzekami. Młyny wodne nie tylko mełły zboża. Także cięto w nich drewno, wyrabiano papier, proch do naboi i narzędzia, farbowano materiał. Zazwyczaj towarzyszyły im konstrukcje piętrzące wodę, które utrzymywały jej odpowiedni poziom i regulowały lokalną gospodarkę wodną, a w ich sąsiedztwie często zakładano stawy rybne.

Dla niewidomych

Początek strony