0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

Wymiar sprawiedliwości na zamku w Suchej

W archiwum zamkowym w Suchej, zwanem „Braniciana” znajduje się kilka grubych tomów staropolskich wyroków sądów wójtowskich na poddanych dóbr suskiego klucza. Wyroki te ze względów na formę i sposób wymiaru sprawiedliwości za różne przewinienia w porównaniu z obecnymi karami stanowią ciekawy przyczynek do historii prawa karnego w Polsce przed jej rozbiorami.

W jednej z sal na parterze obecnego zamku odbywały się przez szereg wieków sądy wójtowskie, zaś w wieży i jej lochach były więzienia dla skazańców. Na każdą rozprawę stały sekretarz wzywał wójtów kilku gmin i ci razem sprawę rozstrzygali i wyrokowali. Wyroki sądu wójtowskiego potwierdzał każdorazowo właściciel dóbr klucza suskiego.

Jak takie wyroki wyglądały?

Oto za kradzież serów, motyki i kociołka miedzianego z szałasów hal gminy Lachowice skazany został przez sąd wójtowski w Suchej niejaki Jakób Karcz wraz z synami dnia 2 października 1699r. z motywami” lubo zasłużeni na szubienicę oskarżeni mają dać winę do kościoła w Krzeszowie 10 funtów wosku, siedzieć w kunie przez trzy niedziele, zakuci w łańcuchach mają trzymać faskę z serami na szyjach…poszkodowanemu Chrząszczowi winni zapłacić grzywien 12, zamkowi 10,sądowi 4.Z więzienia maja być nie wypuszczeni dopóki grzywien nie zapłacą. Gdyby u ojca lub syna Karczów czyn ten zły się w przyszłości powtórzył, przysięgli lachowscy mają go oddać do sądu w ręce kata na śmierć szubieniczną bez wszelkiego sądu.”

Ciekawym jest wymiar sprawiedliwości przez sądy wójtowskie za prowadzenie życia niemoralnego.

Oto wyrokiem sądu suskiego z dnia 30 stycznia 1700 roku skazany został Wojciech Pająk, sołtys z Lachowic za to,że wiedząc że jego służąca Agnieszka Starczalanka dopuszczała się grzechu cudzołóstwa, a nie dał znać sądowi, skazany został na 2 funty wosku do kościoła krzeszowskiego, na 1 grzywnę pańską,1 grzywnę sądowi wójtowskiemu. ”Dziewkę zaś na 30 plag rózgami i leżenie krzyżem w kościele przez 2 niedziele w czasie nabożeństwa”…Zaś żonatego J.Karcza za to, że zły żywot prowadził z dziewką, wystąpił przeciw 6 przykazaniu bożemu na 6 funtów wosku do kościoła, przez 6 niedziel leżeć krzyżem w kościele przez całe nabożeństwo i na 100 plag rózgami. Z więzienia nie ma być wypuszczony dopóki nie zaręczy dobremi ludzmi, że będzie żył z żoną poczciwie”.

Ciężka też była kara za bijatyki i pijaństwa w dnie zakazane.

Oto wyrokiem sądu wójtowskiego z dnia 21 maja 1721 roku skazany został wójt z Lachowic Grzegorz Kral „za to, że z parobkami w ostatni dzień wtorek zapustów poszli do kurowskiej karczmy na pijatyką wbrew zamkowemu zakazowi i tam w zuchwałości czyniąc uszczerbek procentowi pańskiemu mają zapłacić po 3 grzywny pańskie, zaś wójt lachowski 30 grzywien i ma być z wójtostwa złożony.

Mniej surowo karano za napady rabunkowe. Oto w myśl wyroku z dnia 18 września 1752r. skazano Józefa Chrząszcza i Wawrzyńca Młyńskiego z Lachowic za to, że upiwszy się na jarmarku w Wadowicach napadli na Szymona Pacholika w czasie wielkiego postu i obrabowali, skazani zostali na 100 plag, na pokutę leżenie przez 3 niedziele podczas nabożeństwa w kościele w Krzeszowie krzyżem i zapłacenie po 3 funty wosku dla kościoła.

Za napad, kradzież i ciężkie uszkodzenie ciała, dokonane na Augustynie Sikorze, zrabowaniu mu z fury 2 sztuk przędzy, pobicie go kanczuką po głowie, ciężko raniąc, skazany został Józef Wątroba i Mikołaj Szalik dnia 1 maja 1753r. na 100 plag rózgami,15 grzywien dla zamku suskiego,5 grzywien dla kościoła, po 2grzywny za leczenie cyrulikowi ,więzienie w kajdanach przez 2 tygodnie.

Te staropolskie wyroki sądów wójtowskich zatwierdzone przez właścieli dóbr, wykonywane w ich zamkach czy dworach za różne zbrodnie i występki poddanych temuż właścicielowi duchownych czy świeckich zrodziły demoniczną obawę i słowo „pańszczyzna”, którą wykorzystał rząd austriacki dla swych celów politycznych przez swych agentów Szelów w r. 1846 w czasie rzezi galicyjskiej. I dzisiaj jeszcze skrajni agitatorzy często w czasie wyborów, dla pozyskania sobie swych zwolenników straszą lud „pańszczyzną” nie zdając sobie sprawy z istotnego jego źródła pochodzenia. Nierobocizna 2 dni na rzecz „pana” przez 50 morgowego „zarodnika” czy „zarebnika” były powodem strachu i obawy przed panem, ale wyroki sądowe wójtowskie jakie na ich dworach zapadały i były wykonywane.

Początek strony