0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

 

 

 

 

" Nie oszczędzali w niczym, ażeby Bogu na cześć i chwałę przybytek wystawili, gdzie obciążeni grzechami mogli znaleźć ulgę, strapieni różnymi dolegliwościami mogli się Ojcu Niebieskiemu poskarżyć, zawiedzeni różnymi plagami mogli sprawiedliwość Jego przebłagać, zawołani na ostatku z tego świata mogli spokojnie zasypiać w tej nadziei, że ich zwłoki śmiertelne przy tym kościele wśród ich zagród będą oczekiwały głosu trąby anielskiej ".

 




Nawa główna (4,1 MB)

Prezbiterium (3,7 MB)

Zakrystia (3,3 MB)

Uwaga: Ze względu na duży rozmiar plików, na niektórych łączach obraz może się przez chwilę ładować.

Budowa kościoła:

Kościół w Lachowicach usytuowany jest w centrum długiej wsi na niewielkim wzniesieniu, ok. 100 m. na południe od drogi lokalnej Sucha - Jeleśnia, na działkach o nr. ewidencyjnych: 2441, 2444, 2445. Od wschodu i zachodu teren zabudowań parafialnych zamykają przelotowe drogi dojazdowe, natomiast południową granicę stanowią tory kolejowe z przystankiem. W środku, na północ od świątyni znajduje się ślepa dróżka, która od drogi głównej prowadzi pod kilku biegowe betonowe schody terenowe z pochylnią i metalowymi poręczami, wiodące do kościoła. Kościół jest budowlą jednonawową orientowaną. Wzniesiony został na dawnym cmentarzu otoczonym wieńcem starodrzewu, w miejscu starej kaplicy cmentarnej. Budowa kościoła mocno ograniczyła jego powierzchnię i w 1892 r., ze względu na przepełnienie, staraniem ks. J. Kozaka cmentarz został powiększony. Podobna sytuacja powtórzyła się w 1941 r., kiedy to władze niemieckie dokonały wytyczenia dodatkowej parceli pod cmentarz ok. 707 r. Potrzeby budowy kościoła w Lachowicach odczuła hr. Teresa z książąt Sułkowskich Wielkopolska, właścicielka dóbr klucza suskiego, wdowa po Józefie hrabim na Żywcu i Pieskowej Skale, Wielopolskim. Rok 1789 jest rokiem prześladowania Kościoła Katolickiego we Francji w czasie Wielkiej Rewolucji, zamykania kościołów, rozpędzania duchowieństwa świeckiego i zakonnego, którzy nieraz w przebraniu świeckim odprawiali Mszę Świętą i nabożeństwa i udzielali Sakramentów Świętych wiernym na strychach po piwnicach i suterenach Paryża. Wówczas to Teresa Wielopolska rozpoczęła budowę kościoła w Lachowicach w 1789 r. naśladując swych poprzedników hr. Komorowskich właścicieli dóbr Suchej, fundatorów kościołów w Ślemieniu 1592, Krzeszowie 1613, w Suchej 1613. Na jej rozkaz najzdrowsze, strzeliste, piękne jodły, modrzewie i świerki - „senatory leśne” na Czarnej Górze, pod rozkazem pił pochyliły się majestatycznie, a swym łoskotem oznajmiły okolicy radosną wieść, że w Lachowicach powstanie „Dom Boży”, nieco wspanialszy od „ Szopy Betlejemskiej ”, w którym rozbrzmiewać będzie będzie po wieczne czasy: Św. Boże, Św. Mocny, Św., a Nieśmiertelny……Ścięte drzewo ochotnie furmani po wykrzesaniu zwożą na tartak wodny i miejsce budowy, gdzie szereg cieśli pod kierownictwem domorosłego budowniczego ściany kościoła układają. A więc głęboka wiara, była motorem wielkiego zaangażowania w budowę nowego kościoła. Koszta robocizny pokrywa głównie fundatorka hr. Teresa Wielopolska, oraz z ofiar osób prywatnych z Lachowic. Budowa trwała trzy lata i 1 stycznia 1792 r. proboszcz suski ksiądz Ignacy Machayski poświęcił nowy kościół w Lachowicach, ustanawiając go kościołem filialnym parafii suskiej. Początkowo dojeżdżał do parafii ksiądz z Krzeszowa, a po roku Lachowianie doczekali się własnego księdza - został nim ks. Wojciech Harbuciński. Tak więc skończyły się przymusowe wędrówki wiernych do kościołów w Suchej i Krzeszowie. Zadowolenie jednak nie trwało długo, bo niestety zapomniano o ustaleniu uposażenia dla kapłana i służby kościelnej. Póki żyła hrabina Wielopolska, a hojność parafian była duża, problemu nie było. Dopiero po śmierci hrabiny w 1818 r. datki okazały się niewystarczające, nie pomogła nawet decyzja biskupa o wypłacaniu pensji księdzu przez suskiego proboszcza. Niezadowolenie i spory doprowadziły nawet do żądań wycofania księdza. Zwłaszcza ksiądz Walery Jabczoń nie mógł dojść do zgody z parafianami, mimo iż poświęcał kościołowi i wiernym wiele energii, sprawiając między innymi nowe organy. On też, widząc coraz większą nędzę i powtarzające się nieurodzaje, walczył o utworzenie parafii, gdyż wtedy przynajmniej pensja dla kapłana byłaby wyższa. Doszło do tego w trzy lata po jego odejściu (wcześniej, w 1839 r. utworzono kapelanię lokalną), gdy w 1841 r. biskup tarnowski Grzegorz Wojtarowicz mianował dotychczasowego księdza Franciszka Balcarczyka proboszczem. Suski proboszcz nie wniósł sprzeciwu, dwór suski ofiarował pomoc pieniężną, a plenipotenci gromady zobowiązali się do utrzymania kościoła i służb kościelnych przez datki i pracę w naturze. I tak zaczęło płynąć życie odrębnej już parafii lachowickiej. Gdy po roku przeniesiono ks. Balcarczyka do Osielca, przyszedł na długie 46 lat ksiądz Józef Łopaciński z Myślenic. Wykształcony na Uniwersytecie Lwowskim, doprowadził do ponownego powstania szkoły, która krótko działała za księdza Jabczonia, sam też uczył czytać i pisać, sam uprawiał ziemię, mieszkał ubogo, "bo czasy ubogie". Po nim nastał ksiądz Józef Kozak, stanowczy i surowy, walczący z pijaństwem i grzechem, co zjednywało mu wielu wrogów, ale mający mir wśród parafian, co z kolei pozwoliło na uświetnienie wyposażenia kościoła. Potem proboszczami byli: ks. Antoni Kudłacik z Bulowic, zmarły po 4 miesiącach na zapalenie płuc w czasie zarazy w 1919 r., ks. Karol Szymczykiewicz z Krakowa, wspomagany wobec słabego zdrowia przez powszechnie lubianego ks. Ludwika Pogodę i wreszcie ascetyczny ks. Jan Wojcieszak, który przez 37 lat, aż do 1965 r. prowadził parafię. Obecnym proboszczem od 1980 r. jest ks. Władysław Wąsik. Tak minęło 200 lat od chwili powstania kościoła w Lachowicach. Podejdźmy bliżej i przez jedną z trzech drewnianych bramek z ostro słupowymi gontowymi daszkami wejdźmy w obręb ogrodzenia. Dawniej otaczało ono dookoła teren cmentarza, ale gdy stał się on za mały, zwłaszcza po dziewiętnastowiecznych zarazach, poszerzono go, rozbierając południowo-zachodnią część parkanu. Pośrodku, pomiędzy starymi, zabytkowymi drzewami, piętrzy się przed nami bryła kościoła. Jest on orientowany, to znaczy ustawiony wejściem na zachód, a ołtarzem w kierunku wschodnim. Jak większość podobnych budowli, składa się z trzech części: wieży, nawy i prezbiterium. Wieża, o konstrukcji słupowej, wzmocniona ukośnymi belkami, góruje nad resztą kościoła. Jej pochyłe, kryte deskami ściany, które w górnej części obiega malutki, skośny daszek, unoszą niemal sześcienną izbicę, posiadającą z każdej strony po dwa małe, prostokątne okienka i szalowanie z desek, których dolne końce zwieszają się ozdobną falbaną. Izbica kryta jest blaszanym, zielonkawym ze starości namiotowym dachem, który wieńczy zgrabna bania, niosąca na smukłym szczycie metalową kulę i krzyż. Za wieżą rozsiadła się nawa i ośmiobocznie zamknięte prezbiterium, pokryte dość stromym, wielokrotnie zmienianym gontowym dachem. Na środku dachu nawy mieści się niewielka, kryta blachą wieżyczka, zwieńczona również banią i krzyżem. Kryje ona sygnaturkę, odlaną w 1802 r. w Bańskiej Bystrzycy przez Jana Jerzego Knoblocha. Jej dźwięczny głos biegł w pola podczas podniesienia, a wierni, słysząc go, klękali z twarzą zwróconą w stronę kościoła. Tak jak w większości podobnych kościółków, okna wbudowane są tylko w południową ścianę. Od północy, tam, gdzie węższe prezbiterium przytula się do nawy, usytuowano zakrystię. Wokół całego kościoła biegną soboty - rodzaj ganku, przykrytego gontem, częściowo oszalowanego deskami. Dach wygina się łukiem nad zakrystią tak, aby do małego, zakratowanego okienka mogło wpadać więcej światła. Obok, od wschodu, ponad sobotami widnieje barokowy krucyfiks. Samą nazwę sobót tłumaczy się tym, że wierni z dalszych okolic, by zdążyć na poranną Mszę, musieli przybywać do takich kościołów jeszcze w soboty i nocować pod gościnnym dachem. W naszym przypadku trudno w to uwierzyć, skoro do następnego kościoła można było dojść w dwie godziny. Same soboty, bardziej niż ludzi, chronią fundamenty kościoła przed niszczącym wpływem opadów. Wejdźmy w nie od południa, przez małą bramkę z ławeczkami po bokach. Przed nami stare, drzwi z zamkiem i kłódką wytopioną w wadowickich kuźnicach. Obok piaskowcowa kropielnica, na której można odczytać biegnącą wkoło inskrypcję: "K. Lachowice. fundator Szymon Pająk", "R.P.1855". Powyżej na ścianie - zarys historii parafii i kościoła. Dalej - wiszące stacje drogi krzyżowej. I tu znajdziemy na XIV stacji napis: "Na czas i chwałę Wszechmogącemu ufundował te Stacyie Jan Piecora R:1846 z Lachowic dla zbawienia ludzkiego". Przestąpiwszy próg kościoła, staniemy na kamiennej posadzce, wyślizganej tysiącami butów, poczujemy charakterystyczny zapach i otoczy nas zewsząd ciepły klimat lachowickiej świątyni. Nad nami ciemnoniebieska kolebka sklepienia, usianego niezliczoną ilością złotych gwiazd. Pomiędzy prezbiterium a nawą rozwiesza się podwójna belka tęczowa z Chrystusem na Krzyżu i stojącymi po jego bokach Matką Boską i św. Janem Ewangelistą z półkolistym ornamentem i promieniami, oraz napisem na podniebieniu: „TEN KOŚCIÓŁ ZAŁOŻONY RP 1789 BENEDYKTOWANY RP 1792 MALOWANY RP 1930". Całość wraz z wyżej usytuowanym krzyżem przedstawia kalwarię. Na sklepieniu prezbiterium namalowano wizerunek Niepokalanej, wzorowany na słynnym obrazie mistrza Murillo. Ołtarz główny zbudowany prawdopodobnie w I połowie XIX w. posiada trzy kondygnacje. W górnej, pomiędzy barokowymi zdobieniami widnieje okrągły obraz patronów kościoła - św. Piotra i św. Pawła. Pośrodku znajdują się dwa wysuwane obrazy: Madonny z Dzieciątkiem, oraz Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Ten ostatni był już w Lachowicach w początku XVIII wieku w kaplicy cmentarnej, a malowane na złotym tle postacie, oparte na prototypie bizantyjskiej Hodigitrii, powstały sto lat wcześniej. W dolnej części ołtarza, w mensie znajdują się relikwie św. Klemensa i św. Innocentego, złożone tam podczas maryja 1uroczystej konsekracji w 1855 r. Jeden z bocznych ołtarzy poświęcony jest Matce Boskiej. Oprócz obrazów MB Częstochowskiej i MB Różańcowej jest tam figura Matki Boskiej z Lourdes na obrotowym postumencie, a także okrągły obraz św. Józefa z Dzieciątkiem. Drugi ołtarz - Chrystusa Ukrzyżowanego - z widniejącym pod jego stopami obrazem Najświętszego Serca z 1888 r. został w 1897 r. uprzywilejowany specjalnym indultem, który powiada, że "każdy kapłan odprawiający Mszę świętą przed tym ołtarzem za jakiegokolwiek zmarłego, dusza tegoż czerpiąc ze skarbca kościoła per modum suffragii dostępuje odpuszczenie czyśćcowych kar lub nawet, jeśli jest to zgodne z wolą Bożą, zostaje całkowicie od nich uwolniona". Dwa pozostałe ołtarze, św. Anny i św. Sebastiana, nie bardzo pasują do całości wnętrza, ale parafianie nie pozwolili ich usunąć. Na ścianach wymalowano postacie apostołów, stoją tak: Jędrzej, Tadeusz, Szymon, Jakub Mn., Filip, Maciej, Bartłomiej, Tomasz, Jan, Jakub St. Po obu stronach głównego ołtarza, ponad wejściami o oryginalnych łukach, patrzą na nas Szczepan i Wawrzyniec. Drzwi do zakrystii również są niecodzienne: piaskowcowy portal i zwieńczenie w postaci "oślego grzbietu" dodają im uroku dostojnej starości. Tuż obok można ujrzeć małe kamienne epitafium Wiktorii z Morsztynów Wielopolskiej, zmarłej 26 stycznia 1800 r. Malutkie, wąskie schodki prowadzą na ambonę, ozdobioną malowidłami świętych: Jana Kantego, Jana Nepomucena, Wincentego i Walentego. Pod daszkiem, nad którym panuje uskrzydlony anioł z mieczem i włócznią, widnieje obraz św. Stanisława. Naprzeciw południowego wejścia, przy ścianie stoi stary, osiemnastowieczny konfesjonał; podobne, ale przenośne można znaleźć pod sobotami. Po prawej stronie prezbiterium stoi piaskowcowa chrzcielnica w kształcie kielicha z główkami aniołków u nasady jej pokrywy. W kościele są dwie monstrancje: większa, mosiężno-miedziana, pozłacana, klasycystyczna, z koroną podtrzymywaną przez aniołów i napisem: "Blażey Dyduch fundator w Lachowicach. Johann Barth in Teschen a:1827" i mniejsza, wykonana z czystego srebra, z wierzchu pozłacana. Z tyłu, na dwóch rzeźbionych kolumnach wsparty jest chór, gdzie umieszczono organy skonstruowane w 1836 r. przez Marcina Gracza z Pcimia. Były odnawiane w 1895 r., a w 1980 r. zainstalowano w nich napęd elektryczny. Po przejściu pod chórem otwiera się nad nami przestronna wieża, a dalej za głównymi drzwiami soboty i niebo okolone koronami drzew. Na nie też warto spojrzeć: są tu pomnikowe lipy, dąb, sosna wejmutka, rosłe klony, jesiony i topole. Przy północnym ogrodzeniu stoi drewniana dzwonnica z XIX w., czworokątna, z nadwieszoną izbicą, gontowym dachem i ażurowymi oknami. W 1901 r. uderzył w nią piorun. Wewnątrz nie ma już starych dzwonów. Ten najstarszy - pięknie zdobiony, okolony napisem: "FUDIT JOHANN GEORG KNOBLOCH NEOSOLII 1807. REFUSA PRO POSSESSIONE LACHOWICZ SUB ILUSTRISSIMA COMITISSA TERESA WIELOPOLSKA SUB IUDICIBUS IOSEPH DUDIAK ET PAWEL KAPALA" zarekwirowano w 1942 r., a dwa inne jeszcze podczas I wojny światowej. Teraz wiszą tu trzy nowe dzwony (388, 213 i 151 kg) z firmy J. Bukowskiego z Białej Krakowskiej (obecnie Bielsko-Biała). Parafianie wraz z księdzem proboszczem o perełkę Lachowic, troszczą się po obecne czasy co widać z licznych sprzętów kościelnych. Kościół w Lachowicach jako taki zabytek ze względu na swój wiek i sposób jego budowy pozostaje pod ustawą ochrony zabytków architektonicznych.

Dzięki uprzejmości serwisu "360::panoramiczna podróż sferyczna w 1098 odcinkach" Pana Szymona Madeja można podziwiać wnętrze naszego kościoła parafialnego (odnośniki na początku artykułu). Fotografie zrobione przy okazji X Małopolskich Dni Dziedzictwa Kulturowego.

 

Dla niewidomych

Początek strony