0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

24.x.09._Jezeli_nie_znamyJak trudno na twarzy mieć uśmiech,
gdy w oczach palą się łzy.
Jak trudno być obojętnym,
gdy serce z bólu drży.
wspomnienia marzeń czar
wspomnienia radosne i piękne
wspomnienia smutne i bolesne
2 Listopada
Dzisiaj cmentarze zniczami rozświecą
Pyłki chryzantem wypełnią powietrze
Splecione ze świec dymem, ku niebu polecą
Kołysząc się lekko na wietrze.
Nad grobem bliskich nam osób
Odżyją wspomnienia, obraz ich życia powróci
Obraz...którego zapomnieć nie sposób
Obraz...który nas cieszył...a dzisiaj smuci...

 

W Uroczystość Wszystkich Świętych, byłem na cmentarzu. Słychać było szum gwałtownego wiatru i szeptaną modlitwę. Ludzie byli mądrzy, wyciszeni, o czymś zamyśleni, bo niebo było otwarte, a Święci tak blisko. Tylko znicze mówiły: A Światłość Wiekuista niechaj im świeci. Niezapominajki na grobie odmawiały wypominki: Nie zapomnij o nich, Panie! Pomniki dziś takie pokorne, a świąteczne prosiły o pobożne westchnienie, o Zdrowaś Maryjo i o Miłosierdzie Boże! Jezu, ufam Tobie! Zdawało mi się, że ci wszyscy, którzy mnie uprzedzili i spoczywają w pokoju, dziś są tacy radośni i mówią bez słów: Dobrze, żeś przyszedł. Jak dobrze, że pamiętasz. Dziękuję! A jak wam tam jest? Nie pytaj, bo tego ani nie zobaczysz, ani nie usłyszysz, ani sercem nie zrozumiesz (por, 1Kor 2,9). A są u was naprawdę kwieciste polany, niebieskie autostrady, plaże z ciepłym piaskiem, światło, które nie zna zmierzchu, zapach fiołków, morze spokojne, i łagodny powiew wiatru? Naprawdę u was nie ma zegarków, ani czasu, ani pielgrzymek do miejsc świętych, ani wycieczek w góry, ani nad jeziora, ani smutku, ani płaczu, ani łez nie ma? Nie ma. Dawne rzeczy przeminęły (Ap 21,4). To jak tam jest? Zobaczysz.

Codziennie, idąc do kościoła, patrzę na cmentarz. W dzieciństwie bałem się cmentarza. Dziwiłem się, że obok cmentarza mieszkają ludzie i się nie boją. Teraz lubię chodzić na cmentarz. Spotykam tam zawsze kogoś, kto zmienia kwiaty, zapala znicze, modli się i płacze. Lubię patrzeć jesienią na cmentarne drzewa. Coś mówią, zrzucają liście. Wiem, dlaczego są kolorowe, dlaczego spadają. Śliczne są. Tak dużo myśli rodzi się w głowie. Nie mówię słów, ale z kimś rozmawiam. Nie muszę im opowiadać, co się dzieje w polityce, jakie mam kłopoty. Jestem pewien, że oni wszystko wiedzą. Mam tylko do nich dużo pytań. Aż się przyłapuję na tym: Czy ja nie mówię sam do siebie? Zapalam wtedy znicz na grobie pana Stasia. Zostawiam różę babci. Znów się przyłapuję na pytaniu:, Po co światło umarłym? Przecież nie widzą. Po co kwiaty umarłym? Przecież nie czują. Wierzę w świętych obcowanie. "Zdawało się głupim, że oni umarli, a przecież oni żyją." Powiedziałeś, Panie: "Idę do Ojca, aby przygotować wam miejsce. W domu Ojca mego jest wiele miejsca. Nikt jednak nie może przyjść do Ojca jak tylko przeze Mnie". Trudne to wszystko, ale tak mocno wierzę, że choć umrę, ale będę żył! Wiem, że umrę, ale będę żył. "Twoim wiernym, o Panie, życie się zmienia, ale się nie kończy." Cmentarz mój wycisza mnie spokojem. Jest jesień, zachodzi słońce. Życie ucieka, wracam do domu. Kiedyś do niego nie wrócę. Pójdę do domu Ojca, Boję się odejścia i tęsknię za nim. Wyjdźcie po mnie znajomi z mojego cmentarza. Odprowadźcie mnie, kochani moi, bo "żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami". Potem będzie już niebo.

Przynoszą ludzie lampiony, nawet pobożne, z napisem "Caritas". Przynoszą kwiaty sztuczne. Nastawiali lastrykowych piwnic - i po co? Przecież umarli nie widzą ani w dzień, ani w nocy. Przecież nie wąchają kwiatów. Po co im pomnik? Lepiej niech im ziemia lekką będzie. Tylko dobre nasze babcie jeszcze pamiętają o wypominkach, o Mszy Świętej w rocznicę, o Mszy Świętej gregoriańskiej, i modlą się: Światłość wiekuista niechaj im świeci, bo Bóg jest Światłością. Trudne są przednówki na cmentarzu. Już wszystko załatwią eleganckie zakłady pogrzebowe. Nawet księdza wynajmą, a ksiądz pochowa każdego, bo zapłacili za usługę. Pomodli się też za pieska i jego czułą panią, bo przecież wszyscy są odkupieni i wszystko będzie zbawione. Ale radosna teologia! A co będzie, gdy miną przednówki? To dopiero początek. Będzie strach wielki, ludzie schnąć będą ze strachu, ale wy będziecie spokojni. Będzie nowe niebo i nowa ziemia i nie będzie cmentarzy. Oni zmartwychwstaną, a my będziemy w okamgnieniu przemienieni. Więc uklęknijmy na cmentarzu i wołajmy: Przyjdź szybko, Panie Jezu! Amen.

Dla niewidomych

Początek strony