W związku z alarmem powodziowym w całym kraju oraz zalaniem coraz większej ilości gospodarstw, Gminne Koło Polskiego Czerwonego Krzyża w Lachowicach, zorganizowało zbiórkę potrzebnych rzeczy dla powodzian z Bierunia.
Podczas przeprowadzonej zbiórki udało się zebrać wodę pitną, środki czystości (proszki i płyny do prania, płyny do naczyń, płyny do podłóg, środki dezynfekcyjne, mydła, szampony do włosów itp.), ręczniki, kurtki, peleryny przeciwdeszczowe, ubrania robocze, rękawice gumowe, śpiwory, koce, kołdry, materace, ścierki do podłóg, pościel, papier toaletowy, środki pielęgnacyjne dla dzieci, środki higieny osobistej, żywność, sprzęt gospodarstwa domowego oraz pieniądze w kwocie 2.500 zł. W dniu: 28 maja 2010 roku, odwiedziliśmy powodzian w Bieruniu, gdzie przekazaliśmy im zebrane dary. To jedna z miejscowości, która bardzo ucierpiała w czasie obecnej powodzi. Po przejściu półtorametrowej fali zalane zostały budynki mieszkalne i zabudowania gospodarcze, hala sportowa. Ucierpieli mieszkańcy 70 zalanych domów.
W Bieruniu na Śląsku powoli opada woda po katastrofalnej fali, która przeszła przez miasto. Wczoraj do niektórych domostw zalanych w powodzi mogli wejść ich właściciele. Zastali porażający widok. Woda nie sięgnęła tylko zdjęć dzieci i świętych obrazków. Po śladach na ścianach widać, że falowała na wysokości metra. Szczęśliwi, u których już zeszła. Czy będzie do czego wracać? W domu będzie wszystko do wymiany. Podłogi, tapety, meble... Zalało piec centralnego ogrzewania, pralkę i kilka innych sprzętów, których nie daliśmy rady już uratować oraz samochody, ciągniki i zwierzęta - wylicza pan Henryk, spoglądając dookoła siebie.
Woda każdego dnia odsłania metr ulicy i domy. Najpierw piętro, pozwalając wejść po drabinie przez okna, wreszcie napuchnięte drzwi. Do domu Henryka wciąż można się dostać tylko łodzią, bo stoi w dole niecki. Pływa ze strażakami, żeby nakarmić dwa pieski, które ocalały. Do połowy wyłonił się dom Eugeniusza, którego rodzina musiała siłą ewakuować. Straszy człowiek, gdy zalało ulicę, zapalił gromnicę w oknie, jakby chciał iść na dno z ojcowizną. Dariusz dociera do swojego domu w woderach sięgających piersi. To on z Grzegorzem jego bratem w nocy wspólnie czuwali na strychu, strzegąc dobytku przed szabrownikami.
W imieniu poszkodowanych przez powódź w Bieruniu, gorąco dziękujemy wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób włączyli się w pomoc powodzianom: ofiarodawcom i wolontariuszom oraz tym, którzy pomagali nagłośnić akcję pomocy.
Dla niewidomych
W najbliższą niedzielę, 6 czerwca, wysłannik Ojca Świętego, Abp Angelo Amato, Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, dokona w Warszawie beatyfikacji Księdza Jerzego Popiełuszki. Kościół zaliczy go do grona błogosławionych męczenników za wiarę. Można powiedzieć, że w pełni zrealizował on w swoim życiu czytane przed chwilą słowa św. Pawła: „Ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś nadzieję. A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego”.
Nadzieja, którą Ksiądz Jerzy pokładał w Bogu, zaowocowała miłością heroiczną. Chociaż jego posługiwanie kapłańskie przypadło na czas wielkiego ucisku, pozostał on wierny swemu powołaniu i wytrwale służył Bogu i człowiekowi. Pośród prześladowań wskazywał, jak kochać i sam żył miłością na co dzień, a zło uczył dobrem zwyciężać. Zginął śmiercią męczeńską 19 października 1984 r. Przeżył zaledwie 37 lat i tylko 12 lat pełnił kapłańską służbę. W dziesiątą rocznicę jego śmierci Jan Paweł II pisał: „Ten kapłan-męczennik pozostanie na zawsze w pamięci naszego narodu jako nieustraszony obrońca prawdy, sprawiedliwości, wolności i godności człowieka”.
1. Zawsze blisko Boga
Dzięki wyniesionej z domu rodzinnego głębokiej wierze oraz chrześcijańskiemu wychowaniu, zażyłość z Bogiem była od najmłodszych lat dla księdza Jerzego najważniejsza. Przywiązanie do prawdy i wolności stało się dla niego elementarną postawą życiową. Urodził się w liturgiczne święto Podwyższenia Krzyża, 14 września 1947 r., na Białostocczyźnie, we wsi Okopy, oddalonej o kilka kilometrów od kościoła parafialnego i szkoły w Suchowoli. Od najmłodszych lat Eucharystia stanowiła w naturalny sposób centrum jego życia. By codziennie służyć do Mszy Świętej, wychodził z domu do szkoły godzinę wcześniej niż inne dzieci. Nie uważał tego za poświęcenie, lecz traktował jako łaskę.
Po maturze wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Warszawie. Po pierwszym roku studiów został wcielony do specjalnej jednostki wojskowej, której jednym z głównych celów było łamanie powołań kapłańskich. Gdy tylko udało mu się wyjść na przepustkę, pierwsze kroki kierował do kościoła, by uczestniczyć we Mszy Świętej i przystąpić do Komunii. Mimo wielu uciążliwych represji ze strony dowódców - dbał o wspólną modlitwę. Był przekonany, że to najlepsza obrona przed zniewoleniem i lękiem. Pisał wtedy do ojca duchownego: „Okazałem się bardzo twardy, nie można mnie złamać groźbą ani torturami. Może to dobrze, że akurat jestem ja, bo może ktoś inny by się załamał.”
„Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił” - te słowa wypowiedział Jezus do Szymona. Wypowiada je również dziś do wielu młodych ludzi, by nie bali się pozostawić wszystko i pójść za Nim. Dla każdego Bóg ma przygotowany wspaniały plan, a kieruje się wyłącznie miłością. 23 - maja 2010 roku w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego w naszej parafii przeżywaliśmy - Niedzielę Powołań. Do naszej wspólnoty parafialnej przyjechali klerycy z Wyższego Seminarium Duchownego z Krakowa. Przybyli do nas by podzielić się z nami swoimi przeżyciem z drogi powołania do kapłaństwa i by modlić się razem z nami o nowe i liczne powołania kapłańskie i zakonne.
Homilia diakona Piotra Maroszka na Uroczystość Zesłania Ducha Świętego wygłoszona w czasie niedzieli powołań 23.V.2010 roku w Lachowicach.
Niedziela powołań. Wyjątkowy dzień. Do parafii przyjechali klerycy, diakoni. Przyjechali powoływać? Otóż nie. My nie możemy nikogo powołać. Nie mamy ani takiej władzy ani nawet możliwości. Nie możemy powiedzieć komukolwiek, choćby to był najpobożniejszy chłopak z całej parafii, przy tym zdolny i ładnie śpiewający, jedź z nami - ty będziesz dobrym księdzem. Nam nie wolno zrobić nic podobnego. Po co zatem tu jesteśmy? Słyszeliśmy w drugim czytaniu, kto powołuje do służby w Kościele. To Duch Święty rozdziela zadania i funkcje dając każdemu odpowiednią łaskę do wypełnienia powierzonego zadania. Tylko On i nikt inny. A dary jakich udziela są rozmaite. Bo i zadania w Kościele są różne, a jednym z nich jest kapłaństwo. Mamy przekonanie, że do tego zadania potrzebne jest specjalne powołanie i szczególna łaska. My sami z siebie, przez własne najszczersze chęci i wysiłki, nie możemy stać się kapłanami. Tu musi zadziałać Bóg. A jak Pan Bóg działa spójrzmy na Ewangelię.
"Oddając krew - ratujesz życie" - takie i podobne hasła propagandowe towarzyszą nam od lat. Bo pomimo olbrzymiego postępu medycyny i biotechnologii z nią związanych nic nie jest w stanie zastąpić krążącej w naszych żyłach krwi. A zapotrzebowanie na ten bezcenny lek z roku na rok rośnie. Dlatego Gminny Klub Honorowych Dawców Krwi Polskiego Czerwonego Krzyża w Lachowicach organizuje:
Nie przechodź obojętnie! Warto być nadzieją dla innych! Bez wahania podziel się z innymi darem życia. Umiej ofiarować bezcenny skarb - własną krew. Ten dar to również dar serca. Bądźmy dla innych chlebem, tak jak Chrystus jest nim dla nas - każdego dnia. Dzisiaj ty pomagasz chorym, w razie potrzeby Tobie pomogą inni. Za tę piękną postawę, za szlachetność i solidarność w cierpieniu z drugim człowiekiem pragniemy gorąco z góry wszystkim honorowym dawcom krwi podziękować. Krwiodawstwo to dla Was satysfakcja, a dla potrzebujących Waszej krwi - szansa i bezcenny dar życia. Dziękujemy.
Dla niewidomych
Bracia i Siostry! W ostatnich dniach dotknęła nasz region klęska powodzi, która zniszczyła częściowo lub całkowicie domy, a niekiedy dorobek całego życia wielu naszych braci i sióstr. Zagrożony był także Kraków, a szczególnie zabytkowe Śródmieście, Nowa Huta i wiele miejscowości położonych wzdłuż Wisły i jej dopływów. W tych dramatycznych chwilach zanosiliśmy gorącą i ufną modlitwę do miłosiernego Boga, aby przyniósł nam ratunek i pociechę. Prosiliśmy o opiekę św. Stanisława, Biskupa i Męczennika. Jego relikwie umieściliśmy - jak to czyniliśmy w przeszłości - na wieży Katedry, błagając o wstawiennictwo i opiekę. Niech to bolesne doświadczenie umocni naszą wiarę i zaufanie Bogu. Dziękuję wszystkim ludziom dobrej woli, a zwłaszcza strażakom, wojsku i różnym służbom, którzy pomagają zagrożonym i poszkodowanym, bronią ludzi i ich mienia. Proszę Was, nieśmy pomoc tym, którzy ucierpieli z powodu powodzi. Niech wyrazem naszej solidarności i miłości będzie modlitwa, pociecha i wsparcie materialne. Jestem blisko Was myślą i sercem, i oddaję Was pod opiekę Matki Bożej.
Powyższy komunikat należy odczytać we wszystkich parafiach Archidiecezji Krakowskiej w najbliższą niedzielę 23 maja. W związku z powyższym w przyszłą niedzielę 30 - maja, po każdej Mszy świętej w naszej parafii odbędzie się zbiórkę do puszek z przeznaczeniem dla ofiar powodzi. Zebrane ofiary będą przekazane na konto Caritas Archidiecezji Krakowskiej.
Dla niewidomych