
Od 9 stycznia 2015 r. po blisko 5-letniej przerwie przywrócone zostanie kursowanie pociągów regionalnych pomiędzy Suchą Beskidzką a Żywcem. Pociągi będą kursować z Suchej Beskidzkiej do Żywca w piątkowy wieczór i niedzielne przedpołudnie, natomiast w kierunku przeciwnym pojadą w sobotni poranek oraz niedzielne popołudnie.
Zawieszenie kursowania pociągów na linii Żywiec – Sucha Beskidzka nastąpiło w 2010 roku. Jedynym połączeniem uruchamianym obecnie pomiędzy tymi miastami jest sezonowy Interregio „Giewont” Przewozów Regionalnych, z Częstochowy/Opola do Zakopanego. O powrót połączeń regionalnych z Żywca w kierunku Krakowa postulowano od dłuższego czasu. Mieszkańcy miejscowości położonych wzdłuż linii kolejowej wielokrotnie składali prośby o remont szlaku oraz wznowienie połączeń. Władze województwa śląskiego, ani małopolskiego nie odpowiedzieli pozytywnie na żaden z postulatów. Najczęstszym argumentem był zły stan infrastruktury, który miał skutkować niekonkurencyjnością transportu kolejowego w tym rejonie.
Przewozy Regionalne zdecydowały się uruchomić połączenie kolejowe, które będzie funkcjonowało na zasadach komercyjnych. Pociąg z Suchej Beskidzkiej do Żywca pojedzie w piątkowy wieczór i niedzielne przedpołudnie, a w kierunku przeciwnym pojedzie w sobotni poranek oraz niedzielne popołudnie. Wszystkie połączenia będą posiadały gwarantowane dogodne skomunikowanie na stacji Sucha Beskidzka w i z kierunku Krakowa. – Oferta ta stanowi powielenie sprawdzonego schematu weekendowych połączeń Kraków – Bielsko-Biała i skierowana jest przede wszystkim do mieszkańców powiatów suskiego i żywieckiego pracujących i studiujących w Krakowie, a także turystów podróżujących z Krakowa w Beskid Żywiecki – informują Przewozy Regionalne.
Kursowanie pociągów przewidziane jest w ramach pilotażu do 12 IV 2015 r., jednakże w przypadku zainteresowania podróżnych zostanie ono przedłużone na dalszy okres. W trakcie przygotowania jest również specjalna oferta taryfowa dla nowych połączeń, o której Przewozy Regionalne poinformują w późniejszym terminie. Szczegółowy rozkład jazdy można obejrzeć tutaj.
W piątki pociąg wyruszy z Krakowa o 16.44, docierając do Suchej Beskidzkiej o 18.31, do Jeleśni o 19.34, do Żywca o 19.56. W sobotę pociąg będzie wyjeżdżać z Żywca o 9.45, z Jeleśni o 10.06, a z Suchej Beskidzkiej o 11.09, docierając do Krakowa o 12.49. W niedziele wyjazd pociągu z Krakowa zaplanowany jest na 7.50, z Suchej Beskidzkiej o 9.40, z Jeleśni o 10.38, a do Żywca dotrze o 11.00. Tego samego dnia do Krakowa wyjedzie z Żywca o 17.27, z Jeleśni o 17.48, z Suchej Beskidzkiej o 19.05, docierając do Krakowa na 20.40.
„…Znaleźć własną radość
w radości bliźniego
oto tajemnica szczęścia…”.
Bł. Jan Paweł II.
W dniu 6 grudnia bieżącego roku w naszej parafii odbyło się: „Spotkanie ze Świętym Mikołajem”. Na spotkanie przybyło bardzo dużo dzieci. Prezenty sprawiły wielką radość dzieciom i dorosłym. A sam Mikołaj był w świetnym humorze i rozbawił do łez wszystkich zebranych.
Spotkanie odbywało się w ciepłej, rodzinnej atmosferze. Niecodzienny gość znał prawie każdego co ułatwiło przyjazną rozmowę. Radość i serdeczny, przyjacielski klimat dominowały wśród obecnych, zarówno podczas rozdawania prezentów jak i później. Uśmiech nic nie kosztuje, ale jest wiele wart. Wzbogaca tego, kto go otrzymuje i tego, kto go daje. Każdy kto uczestniczył w spotkaniu mógł tego doświadczyć i wrócił do domu ubogacony.
Kochany Mikołaju, wiem, że to niełatwo, lecz przynieś niewidomym dzieciom takie światło, co pozwoli im ujrzeć wszystkie dary boskie, drzewa w czapach śniegu, obraz Częstochowskiej, lustro lodowiska kreślone łyżwami, które skrzy się, błyska, gdy tańczymy na nim. Przynieś dzieciom głuchym piosenkę anioła, by zagrała cisza, która trwa dokoła, by szept usłyszały i dzwoneczków trele, głos mamy, kolędę w grudniowym kościele. Pożycz anielskie skrzydła Mikołaju drogi, dla dzieci, które mają bardzo chore nogi. Na skrzydłach niech ulecą ze smutnych szpitali i dotrą do swych domów hen w błękitnej dali. Ależ by to była radość Mikołaju Święty, ależ by to były wspaniałe prezenty.
Śladami Odkupiciela (8 dni - samolotowo-autokarowa) Pielgrzymka do Ziemi Świętej jest jedyną w swoim rodzaju. To ziemia umiłowana i wybrana przez Boga. Ziemia, gdzie zrodziła się Ewangelia, w której tkwią korzenie naszej wiary. Nawiedzenie sanktuariów związanych z ziemskim życiem Jezusa, Maryi i Apostołów, to powrót do kolebki wiary chrześcijańskiej i rodzącego się Kościoła. To mozaika ludzi wyznających religię mojżeszową, muzułmańską i chrześcijańską. Jest wyrazem solidarności z franciszkanami - opiekunami Miejsc Świętych oraz z lokalnym Kościołem w Jerozolimie.
Bardzo serdecznie zapraszamy Was na pielgrzymkę śladami naszego Pana Jezusa Chrystusa w październiku przyszłego roku. Ziemia Święta leży w zachodniej części Azji, nad brzegiem Morza Śródziemnego, po obu stronach Jordanu. Ten skrawek ziemi łączy Syrię z Egiptem. W Biblii najczęściej określany jest jako Ziemia Obiecana, Kanaan, Ziemia Izraela czy po prostu Ziemia Święta. Obecnie większość miejsc związanych z życiem i działalnością Jezusa Chrystusa znajduje się na terytorium Izraela i Autonomii Palestyńskiej.
Zapisy na pielgrzymkę w kancelarii parafialnej w godzinach urzędowania.
Dokumenty do pobrania:
Dzień po dniu oblata,
Jak róż ciche płatki zbladłe…
I idę w jakieś nieznane mi dale,
W mgły i bezkresy mroków nieodgadłe…
Przemija życie, opadają kwiaty…
Ile ich padło pod Twe stopy, Chryste,
Ofiarą serca, ścieląc ku wieczności
Przez głąb przestworza – ścieżki promieniste?
Dogasa życie – A czy w Twoich oczach
Na progu śmierci, w momencie spotkania
W Twoich oczach, któryś dał mi łask bez miary,
Ujrzę serdeczny, wdzięczny blask uznania?
Może właśnie takie myśli – jak poecie w tym wierszu – przychodzą nam dziś do głowy, gdy po raz kolejny w swoim ziemskim życiu przychodzimy na cmentarz? Przychodzimy, by znaleźć się w miejscu gdzie pożegnaliśmy doczesne szczątki naszych bliskich. Przychodzimy, by trochę „pobyć” z nimi. Właśnie tak. Bo na tym świecie nie mamy innej możliwości obcowania z tymi, którzy już odeszli, jak ręką dotykając ich grobu. Chyba, że naszą wiarą sięgamy poza grób! Wtedy wyrazem naszej miłości do bliskich będzie modlitwa w ich intencji. I to nie tylko ta na cmentarzu. Ale również codzienna – osobista, a zwłaszcza zamówiona w ich intencji Msza św. Nie można bowiem, nawet wszystkimi kwiatami świata – choćby były najpiękniejsze i najdroższe – zastąpić jednej Mszy św., która jest odprawiona w intencji naszych zmarłych. Tak jest dla nich cenna. Dziś jednak i teraz stajemy tutaj – na cmentarzu – do wspólnej modlitwy, przy ich grobach.
Ale przyszliśmy też i po to, aby pomyśleć o sobie samych. O sobie w perspektywie wieczności. Bo na tej ziemi pozostanie po nas tylko to na co w tej chwili sami patrzymy. Może bogaty – drogi pomnik, który wystawią nam nasi bliscy. A może tylko skromny krzyż z pasyjką Chrystusa? A po wielu, wielu latach, na miejscu naszego pochówku, spocznie ktoś następny z naszej rodziny lub ktoś zupełnie nam obcy. I tak życie na ziemi będzie toczyć się dalej.
W ten dzień Arkadiusz zawsze przychodził na cmentarz, bo przecież to tradycja, płonące świece, melancholijny nastrój. Dziś przyszedł tu, gdy tłumy spełniły już swój „honorowy” obowiązek i poszły. Cmentarz był bezludny i cichy. Stanął nad grobem rodziców – sam. Nie modlił się, gdyż zdążył się już odzwyczaić od „tych rzeczy”. Patrzył na kwadrat ziemi przystrojony kwiatami i zielenią. Wpatrywał się w świece. Krople wosku spływały po nich jak ludzkie łzy. Świece topniały. Patrzył długo i poczuł, że w nim też coś topnieje. Oczyma wyobraźni przewiercił ziemię. I ujrzał ich oboje, ojca i matkę. Nagle zdawało mu się, że ich wzrok także przeszył ziemię i trafił aż do serca. Miał wrażenie że stoi oko w oko z nimi. Potem, tak jak nieraz odżywa w uszach dawno zasłyszana melodia, usłyszał ich słowa. Szept umierającej matki: „Synku nie zapomnij nigdy o Bogu”. I słowa uczciwego ojca: „Żyj tak, abyś mógł nam zawsze spojrzeć w oczy”. Zacisnął powieki, jakby w obawie, że trzeba będzie im teraz rzeczywiście spojrzeć w oczy. Poczuł się nieswojo. Tyle się zmieniło przez te lata od chwili ich śmierci! Coraz mocniej odczuwał na sobie wzrok tych z grobu. Oni chyba wiedzą o wszystkim! Jak na taśmie filmu ujrzał swe życie.
W jednej chwili zrozumiał, jak bardzo daleko odszedł od drogi, którą oni go prowadzili z tak wielkim poświęceniem i głęboką miłością. Zawiódł ich nadzieje, zmarnował ich ofiary i modlitwy. Oczy miał nadal zamknięte, ale widział wszystko lepiej niż kiedykolwiek indziej. Może i nam trzeba tak właśnie dziś stanąć nad grobem naszych rodziców. Może jutro, już w innym zwykłym dniu, gdy nie będzie tylu ludzi na cmentarzu? Stanąć po to by zrozumieć coś na nowo! Coś sobie przypomnieć! By odejść z tego miejsca innym człowiekiem. By się nawrócić. Bo miejscem, które najwięcej i najlepiej uczy na tym świecie – jest właśnie cmentarz.
Oby z dzisiejszym Świętem nie stało się już wkrótce tak jak napisał ks. Tadeusz Miłek w ostatnim numerze Przewodnika Katolickiego: „Czasami odnosi się wrażenie, że niektórzy uroczystość Wszystkich Świętych traktują tylko jako okazję do spotkań ze znajomymi, „zaprezentowania” modnej odzieży oraz wystawnego ozdobienia grobów… coraz bardziej zaczyna przypominać atmosferę pikniku: stragany wokół cmentarza, nie tylko z kwiatami i zniczami, ale i pieczoną kiełbaską i różnego rodzaju napojami… Brakuje tylko koszyka z jedzeniem przy grobie, a i tak są beztroskie rozmowy, dzieci biegają po cmentarzu z watą cukrową i kolorowymi balonikami, ktoś rozmawia wesoło przez telefon komórkowy, inny pali papierosa – ot takie towarzyskie spotkanie.”
Nasze spotkanie – mam taką nadzieję – jest póki co zebraniem przede wszystkim modlitewnym; troska o grób – wyrazem myśli o naszych bliskich; a spotkanie z krewnymi wykorzystajmy również by porozmawiać o tych nad grobami których stanęliśmy, nauczyć czegoś młodych, by pogłębić wzajemne więzi z krewnymi, na które często brakuje nam czasu na codzień. Niech dzień dzisiejszy i jutrzejszy upłynie nam w głębokiej zadumie i radości. Tak – radości! Ale tej Bożej radości a nie hałasu tego świata. Radości, bo przecież mamy się wszyscy spotkać z tymi, którzy już odeszli w niebie.
Odchodząc zaś z tego miejsca – ziemskiego odpoczynku doczesnych szczątków naszych bliskich zmarłych, którym tyle zawdzięczamy – niech brzmią nam w uszach słowa poety: Jedno jest tylko życie, to wielkie słowo, spełnij je należycie bo żyć nie będziesz na nowo. Co się za życia stanie, wrócić nie może po śmierci tylko zostanie karanie Boże. Albo też wieczna chwała, gdy tu mieszkanie dusza w Bogu miała a nie w szatanie. F. Godek. Oby dusza nasza miała w Bogu swe mieszkanie, codziennie i aż do końca naszego życia na ziemi!
26 - Października Obchodzimy Rocznicę Poświęcenia Naszego Kościoła.
W zabytkowej świątyni, pośród mroków i ciszy, Własne myśli dogonisz, własne serce usłyszysz. Nie zakradnie się hałas pod gotyckie sklepienie, W tym drewnianym kościele znajdziesz tylko skupienie. W zabytkowej świątyni echo słowa powtarza, Stoją święci, jak żywi, na prastarych ścianach. Sto przyrzeczeń uczynisz, będziesz siły miał nowe, Gdy najszczerszą ze wszystkich przeprowadzisz z Bogiem rozmowę.
Polecamy Ci, Panie, także tych, którzy dzisiaj przychodzą do tej świątyni. Ze szczególną wdzięcznością myślimy o tych, którzy dziś, przez składane ofiary i inną pomoc, dbają o jej utrzymanie i piękno. O tych, którzy co tydzień ją sprzątają, dekorują i uważają ją za swój dom modlitwy. Wejrzyj z miłością na dzieci i młodzież, na rodziców i nauczycieli, na zdrowych i chorych. Udziel swego Ducha wszystkim przystępującym do sakramentów świętych. Niech szeroko otwierają swe serca na dar Twojej łaski. Wołamy do Ciebie przez wstawiennictwo Maryi, Twej Najświętszej Matki.
W dniu poświęcenia naszego Kościoła zastanówmy się, jakie miejsce świątynia zajmuje w naszym życiu. Gdziekolwiek na świecie byśmy nie pojechali, wszędzie są świątynie. W każdym miejscu, w każdej kulturze, w każdej religii i w każdym czasie. Najpiękniejsze, najwspanialsze budynki to świątynie. Ludzie zawsze wiedzieli, że to, co najwspanialsze, najpiękniejsze należy się Bogu. „Jak miła jest, Panie, świątynia Twoja”. Rzeczywiście! Cudowne to uczucie - wejść do cichego, pustego, pełnego tajemnicy drewnianego kościoła. Nikt nie przeszkadza, nikt nie dzwoni kluczami, że już pora opuścić, bo…„skończyło się już nabożeństwo i…zamykamy”.
Jakież to szczęście, że każdy z nas może sobie wybrać swoje miejsce w Kościele duchowym - we wspólnocie oraz w tym naszym kościele zbudowanym ludzkimi rękoma. Kościół jest oblubienicą Chrystusa, a jako budowla jest obrazem Kościoła wspólnoty. Jest miłą świątynią Chrystusa. Ochrzczeni budują w ten sposób duchową świątynię. Chrystus oczyszcza świątynię naszych serc i umysłów z wszelkich „duchowych brudów”. Naszym narodowym skarbem są wszelkie stare zamki, pałace, świątynie, kościoły, katedry...Zostało nam to, czego nie zniszczyły wojny, najeźdźcy, grabieże, pożary, powodzie. Chlubimy się z naszego narodowego dziedzictwa kulturowego. Chlubimy się z naszego drewnianego zabytkowego Kościoła.