Aktualności

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

„…Znaleźć własną radość
w radości bliźniego
oto tajemnica szczęścia…”.
Bł. Jan Paweł II.
 
W dniu 6 grudnia bieżącego roku Ksiądz Proboszcz mgr. Wiesław Ryżka zorganizował w naszej parafii dla dzieci oraz ich rodziców: „Spotkanie ze Św. Mikołajem”. Na spotkanie przybyło bardzo dużo dzieci. Mikołaj obdarował prezentami 150 osób w tym służbę liturgiczną i księży. Prezenty sprawiły wielką radość dzieciom i dorosłym. A sam Mikołaj był w świetnym humorze i rozbawił do łez wszystkich zebranych.
 
Spotkanie odbywało się w ciepłej, rodzinnej atmosferze. Niecodzienny gość znał prawie każdego co ułatwiło przyjazną rozmowę. Radość i serdeczny, przyjacielski klimat  dominowały wśród obecnych, zarówno podczas rozdawania prezentów jak i później. Uśmiech nic nie kosztuje, ale jest wiele wart. Wzbogaca tego, kto go otrzymuje i tego, kto go daje. Każdy kto uczestniczył w spotkaniu mógł tego doświadczyć i wrócił do domu ubogacony.

Kochany Mikołaju, wiem, że to niełatwo, lecz przynieś niewidomym dzieciom takie światło, co pozwoli im ujrzeć wszystkie dary boskie, drzewa w czapach śniegu, obraz Częstochowskiej, lustro lodowiska kreślone łyżwami, które skrzy się, błyska, gdy tańczymy na nim. Przynieś dzieciom głuchym piosenkę anioła, by zagrała cisza, która trwa dokoła, by szept usłyszały i dzwoneczków trele, głos mamy, kolędę w grudniowym kościele. Pożycz anielskie skrzydła Mikołaju drogi, dla dzieci, które mają bardzo chore nogi. Na skrzydłach niech ulecą ze smutnych szpitali i dotrą do swych domów hen w błękitnej dali. Ależ by to była radość Mikołaju Święty, ależ by to były wspaniałe prezenty.

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

9-wszystkich-swietych1"...Wszystko się kiedyś zakończy,
Radości śmiech i smutek klęski,
Bóg, co połączył, to rozłączy,
Opadnie z duszy w grób proch ziemski...”

Takie myśli – jak słowa poety – gromadzą nas w dziś na cmentarzach. Przychodzimy z szacunku dla naszych bliskich, których „proch ziemski” tu się znajduje; ale przychodzimy też trochę z niepokojem dotyczącym przyszłości nas samych. Jesteśmy by pomodlić się za tych co odeszli z naszej teraźniejszości, ale też by pomyśleć o sobie. O swojej przyszłości. A w jej kontekście również pomyśleć o teraźniejszości w której żyjemy. I to chyba dobrze, że tak właśnie jest. Że myśląc o naszych zmarłych, przy grobach których stoimy, myślimy też o sobie. Bo biada byłoby nam, gdyby dzień dzisiejszy był tylko i wyłącznie tradycją! Choćby najpobożniejszą, ale tylko tradycją i niczym więcej!

Z listu ciężko chorego człowieka: „Życie tu na ziemi jest krótkie i mizerne. Może już jest ścięte drzewo, z którego zrobią moją trumnę. Wolno mi tak pisać, bo jestem chory i nie liczę na długie życie. Ciało zgnije, robaki je będą jadły. Wiem jednak, że moja dusza będzie żyła. Zniszczyć i zgnić może tylko to, co jest z ciała, ale mojej myśli, woli i miłości, tego wszystkiego, co w duszy jest, robak nie ugryzie. Jeszcze i dlatego jestem pewny, że dusza moja będzie żyła po śmierci, bo Pan Jezus sam wiele razy o tym zapewniał.”

Czy trzeba doświadczyć choroby, aby zdać sobie sprawę z tego, że doczesność w której teraz jesteśmy to nie jest wszystko. Nie wiem. Ale na pewno jest to okoliczność, która bardziej skłania do refleksji nad sobą. Podobnie jak dzień dzisiejszy. O ile nie jest przez nas przeżywany jako płytka tradycja! I wbrew pozorom dzień dzisiejszy nie powinien to być dzień smutku. Wprost przeciwnie. Przecież liturgia mówi nam dziś o spełnieniu się największego pragnienia człowieka – o życiu wiecznym. Czyli życiu bez końca i bez kłopotów, z którymi teraz na co dzień się borykamy. Ale jest to życie w innej rzeczywistości. I może to właśnie budzi nasze obawy i niepokój. Czy w to nowe co nas czeka po śmierci jest tak trudno uwierzyć? Dlatego my wszyscy tu zebrani i każdy z osobna musi sobie postawić zasadnicze pytanie: po co żyję? Czego szukam? Dokąd zmierzam? W dzisiejszej Ewangelii jest na te pytania odpowiedź, ale czy jestem gotów w nią uwierzyć? I co jeszcze ważniejsze czy jestem gotów iść drogą, która do tego celu prowadzi?  Na co dzień bowiem widzimy coś zupełnie przeciwnego. Jedni żyją na tym świecie tylko po to, aby się wzbogacić. Biegają, zarabiają, często kradną, oszukują, gromadzą i … umierają nadzy jakby nic na ziemi nie posiadali a byli tylko żebrakami.

„Jak cień przemija człowiek, Na próżno się niepokojąc, Gromadzi i nie wie, kto weźmie to wszystko.” Zauważa trafnie autor natchniony psalmu 39. Inni walczą o władzę, lepsze stanowiska, wygodniejsze fotele i ważniejsze tytuły. Tymczasem ich groby są takie same jak wszystkich, choćby na nich stanęły nie wiadomo jak drogie nagrobki. „Taka jest droga zadufanych w sobie I przyszłość zakochanych we własnych słowach. Są jak owce pędzone do przepaści,”  Mówi o nich Pismo św. w psalmie 49. Są i tacy dla których pobyt na ziemi mierzy się ilością przeżytych przyjemności. Mają w swoich domach wielkie telewizory i lokaja na każde zawołanie, kanarka w złotej klatce a o swoją cerę i wygląd tak dbają, że kąpią się w mleku lub szampanie. I co z tego. Czeka ich po śmierci rozkład taki sam jak wszystkich. 

  • DSC00015
  • DSC00017
  • DSC00033
  • DSC00049
  • DSC00050
  • DSC00054
  • DSC00058
  • DSC00070
  • DSC00073
  • DSC00077
  • DSC09894
  • DSC09896
  • DSC09900
  • DSC09902
  • DSC09904
  • DSC09905
  • DSC09906
  • DSC09908
  • DSC09910
  • DSC09930

„Człowiek żyjący bezmyślnie w dostatku, Równy jest bydlętom, które giną”.  Mocne słowa! Też z Pisma św. – z psalmu 49. A ty po co żyjesz i co najwyżej cenisz?  Na grobach znajdujemy często piękne napisy, sentencje i myśli. Czy zawsze oddające myśli tego, którego szczątki pod nimi spoczywają – nie wiem. Jeden ze wschodnich władców zażyczył sobie, aby na jego grobie wyryto następujący napis: „Tu spoczywa głupiec, który nie wiedział, po co żyje i dokąd idzie”. Jakie to smutne – przeżyć swoje życie bezmyślnie. Pewnie na wielu grobach i dziś powinien się pojawić taki napis. A jaki będzie na moim i twoim grobie? Obyśmy swoim życiem na ziemi nie zasłużyli sobie na taki właśnie napis!  „Nikt przecież nie może samego siebie wykupić, Ani nie uiści Bogu ceny za siebie należnej.”  Przypomina nam wszystkim Pismo św.

  • DSC09920
  • DSC09922
  • DSC09924
  • DSC09927
  • DSC09933
  • DSC09935
  • DSC09937
  • DSC09938
  • DSC09941
  • DSC09944
  • DSC09946
  • DSC09952
  • DSC09954
  • DSC09963
  • DSC09967
  • DSC09969
  • DSC09976
  • DSC09983
  • DSC09985
  • DSC09999

Jak żyć i jak umierać uczył nas przez ponad 26 lat ten, na którego patrzył cały świat – Sługa Boży Papież Jan Paweł II. Okrzyknięty w ostatnich dniach ziemskiej pielgrzymki przymiotnikiem Wielki. Ale przypomnijmy sobie jak przedtem był zaciekle krytykowany i poniżany przez wielu. Że powinien odejść, że widok cierpiącego papieża jest niestosowny. I tylko młodzież, która go kochała najbardziej, słuchała i trwała przy nim do końca, bo czuła w nim Męża Bożego. Bo to co małym jest w oczach świata – wielkim jest w oczach Boga i odwrotnie: to co wielkie w oczach świata – za czym często człowiek goni w doczesności – niczym jest w oczach Boga. I to nie pozwoli wykupić się nam z naszych win.

Jedna jest tylko – jak często mówimy często – sprawiedliwość na świecie, że wszyscy umierają jako równi. Ale co potem? Dzisiejszy dzień ma nasze myśli skierować w górę po to byśmy odetchnęli wiecznością, uwierzyli w nią i o nią się zatroszczyli. Już, teraz, bo miłosierdzie Boże jest ogromne, ale…  „Ci, którzy żyją nadzieją, widzą dalej.  Ci, co żyją miłością, widzą głębiej.  Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle.”  Żyjmy od dziś bardziej jeszcze wiarą, aby zobaczyć wszystko w nowym świetle – swoją teraźniejszość swoją przyszłość.

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

jp_42

Mając w pamięci osobę naszego niezapomnianego Papieża, błogosławionego Jana Pawła II, pragniemy uczcić dzień Jego imienin w dniu 4. listopada. Dwa gesty były charakterystyczne dla Jana Pawła II: Szeroko rozpostarte ramiona, kiedy spotykał się z ludźmi, i złożone dłonie, gdy rozmawiał z Bogiem. Zawsze na kolanach, nawet wtedy, gdy te kolana z powodu starości i choroby zginały się z wielkim trudem.

Dnia 2 kwietnia 2005 roku o godzinie 21.37, Pan życia i śmierci powołał do siebie Papieża Jana Pawła II, dziś Sługę Bożego, który ponad 26 lat pełnił posługę Pasterza Kościoła Chrystusowego. Z wielkim bólem żegnaliśmy umierającego Ojca Świętego Jana Pawła II. Dobry pasterz, Ojciec i Brat zarazem, Przewodnik na drogach ludzkich, Nauczyciel i Świadek, pokazujący - tak sobą, jak i swoimi słowami, czerpanymi od Jezusa - jak żyć godnie: naprawdę po ludzku, to znaczy z miłością do Boga i do bliźniego. Papież podczas cierpień w agonii wypowiadał swoje "Amen", jakby echo Jezusowego "wykonało się". Wcześniej, w swoim Testamencie napisał: "Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy Pan wasz przybędzie" (por. Mt 24,42) - te słowa przypominają mi ostateczne wezwanie, które nastąpi wówczas, kiedy Pan zechce. Pragnę za nim podążyć i pragnę, aby wszystko, co składa się na moje ziemskie życie, przygotowało mnie do tej chwili. Nie wiem, kiedy ona nastąpi, ale tak jak wszystko, również i tę chwilę oddaję "W ręce Matki mojego Mistrza: Totus Tuus.

W tych samych rękach matczynych zostawiam wszystko i wszystkich, z którymi związało mnie moje życie i moje powołanie. W tych Rękach zostawiam nade wszystko Kościół, a także mój Naród i całą ludzkość". Ciągle pamiętając o nim, odczuwamy wewnętrzną potrzebę podążania jego drogą. Nawet jego śmierć była wzruszającą i głęboką katechezą o prawdziwej miłości: Boga do człowieka i człowieka do Boga. Przede wszystkim powinniśmy realizować jego duchowy testament i naśladować go w całkowitym oddaniu się Bogu i braciom. Nie traćmy z oczu tego urzekającego wzoru chrześcijańskiego życia, a w Słudze Bożym Janie Pawle II upatrujmy skutecznego orędownika w Niebie na nasze trudne czasy.

Dzisiaj wiemy, że spogląda na nas również z okna - domu Ojca Niebieskiego. W tym naszym czuwaniu  - modlitwie i jedności, był prawdziwy owoc Jego trudów wiernej miłości do nas! To był cudowny owoc darów, jakie nam przekazywał od Miłosiernego Boga przez dziesiątki lat. Tak, to był cud, który nas samych zaskoczył i zdumiał. Dziękujmy wszyscy Miłosierdziu Bożemu, żeśmy ten dar przyjęli - od najstarszych po najmłodszych.

{audio start}images/stories/mp3/Litania.mp3{/play}

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s
16668101Lizbona – Batalha – Alcobaca
Coimbra Santiago de Compostella – Porto
10 – 17 czerwiec 2014

10 czerwiec  1 dzień.
Zbiórka uczestników na lotnisku Okęcie w Warszawie o umówionej godzinie. Odprawa i wylot do Lizbony  – transfer do hotelu w Fatimie. Udział w wieczornej modlitwie, kolacja i nocleg.

11 czerwiec  2 dzień.
Śniadanie. Cały dzień poświęcony na modlitwę, drogę krzyżową oraz zwiedzanie miejsc związanych z objawieniami Matki Bożej. Po kolacji udział w procesji wieczornej, nocleg.

12 czerwiec  3 dzień.
Po śniadaniu wyjazd do Lizbony – miasta w którym urodził się św. Antoni. W Lizbonie podczas spaceru zobaczymy Kościół św. Antoniego, Zamek z XII wieku i dzielnicę Belem z klasztorem i kościołem Hieronimitów.  W południe Powrót do Fatimy na wieczorną procesję, kolację i nocleg.

13 czerwiec  4 dzień.
Po śniadaniu przejazd do Batalha. Zwiedzanie  Klasztoru Matki Boskiej Zwycięskiej; jednego z najwspanialszych przykładów architektury i sztuki gotyku w Portugalii a następnie przejazd do Alcobaca gdzie znajduje się gotycki klasztor cystersów, z grobowcami bohaterów romantycznej legendy – króla Pedro Okrutnego i jego potajemnie poślubionej małżonki Ines de Castrodo. W południe Powrót do Fatimy na wieczorną procesję, kolację i nocleg.

14 czerwiec  5 dzień.
Po śniadaniu wyjazd do Coimbry – modlitwa w kościele sióstr Karmelitanek i zwiedzanie miejsc związanych z życiem klasztornym siostry Łucji. Następnie wyjazd w okolice Santiago de Compostella na kolację i nocleg.

15 czerwiec 6 dzień.
Po śniadaniu wyjazd do Santiago de Compostella – jednego z największych centrów pielgrzymowania na świecie; Spacer po mieście oraz udział w uroczystej Mszy św. w Katedrze św. Jakuba. Po południu powrót do hotelu kolację i nocleg.

16 czerwiec 7 dzień.
Po  śniadaniu wyjazd do Porto jednego z piękniejszych miast w Portugalii; krótki spacer po mieście. W południe wyjazd w okolice Lizbony na kolację i nocleg.

17 czerwiec 8 dzień.
Po wczesnym śniadaniu transfer na lotnisko. Odprawa i wylot do Polski. Powrót do kraju i zakończenie pielgrzymki.

Cena 3150 zł zawiera:

  • przejazd na trasie  Lachowice – Warszawa – Lachowice
  • przelot na trasie Warszawa – Lizbona – Warszawa
  • przejazdy autokarem z klimatyzacją w Portugalii i Hiszpanii,
  • wszelkie opłaty drogowe wjazdowe i parkingowe,
  • standardowe ubezpieczenie NW, KL, opiekę pilota,
  • zakwaterowanie w hotelach turystycznych **/***, (pokoje 2 osobowe z łazienkami),
  • wyżywienie  zgodne z programem,

Cena nie obejmuję biletów wstępu, opłaty za przewodników, napiwków i zestawów audio ( 40 euro płatne na miejscu ) Cena nie zawiera napojów do kolacji. W każdym dniu przewidziana jest Msza św.

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

f11cf21d8770f33a8b418896aac2ccf9W książce pt. “Pokochać różaniec” (Wydawnictwo Diecezjalne, Sandomierz 2004) znajduje się następujące świadectwo dziewczyny o imieniu Ewelin: “Odkąd odmawiam różaniec, stałam się zupełnie innym człowiekiem. Dawniej wątpiłam o Bogu pod każdym względem i wobec każdego. Cierpiałam przy tym nieustannie. Teraz różaniec uwolnił mnie i położył kres dręczącym mnie wątpliwościom! Co wieczór przed snem odmawiam różaniec.

Jego tajemnice otwierają się przede mną coraz głębiej. Zaufałam Bogu. Również wobec ludzi stałam się bardziej cierpliwa, serdeczna i wyrozumiała. Różaniec jest mi wielką pomocą”. Ewelin odnalazła Boga na modlitwie różańcowej, rozważając razem z Maryją tajemnice Bożej miłości, zapisane na kartach Ewangelii (…).

Maryja jest dla nas “znakiem pewnej nadziei i pociechy” (KK 68), jest nam dana przez Boga “jako wzór świętej nadziei”, ponieważ Ona “oczekiwała z nadzieją i z wiarą poczęła Syna Człowieczego, zapowiedzianego przez proroków” (Prefacja), a teraz wzięta do nieba, wspomaga zrozpaczonych oraz dostrzega, umacnia i pociesza wszystkich uciekających się do Niej (Antyfona na wejście). Ona też wszystkim dzieciom Adama przyświeca jako “znak pewnej nadziei i pociechy aż nadejdzie pełen blasku dzień Pański” (Prefacja). Ona wreszcie nieustannie wskazuje nam Jezusa jako jedynego naszego Zbawcę.

“Dziwny jest ten świat...” śpiewał Czesław Niemen. “Wojny i wojny bez końca, jakże niepewna jest ziemia jękiem i gniewem drgająca” – śpiewamy w jednej z piosenek religijnych. I tak po ludzku na to wszystko patrząc, można by stracić nadzieję. A Ojciec Święty mówi: “Idźmy naprzód z nadzieją... Nowe tysiąclecie otwiera się przed Kościołem niczym rozległy ocean, na który mamy wypłynąć, licząc na pomoc Chrystusa”. Mamy iść naprzód z nadzieją, licząc na pomoc Chrystusa. Owszem, czasem możemy się poczuć jak apostołowie na wzburzonym morzu, którzy w niebezpieczeństwie śmierci wołali: “Panie, ratuj, bo giniemy!”. Giniemy w falach naszych ludzkich złośliwości, toniemy w falach naszych ludzkich namiętności, w braku naszej odpowiedzialności za siebie, za rodzinę, za Ojczyznę... Ale dobrze jeśli wówczas potrafimy wołać “Panie, ratuj!” A Pan Jezus wtedy natychmiast przychodzi i mówi: “Nie bójcie się, Ja jestem”. Pan Jezus przychodzi do nas w swoim Słowie i sakramentach, w tych źródłach Bożej łaski, Bożej mocy, pokoju i nadziei. Korzystajmy z tych darów jak najczęściej i jak najgodniej! Niech nam w tym pomaga Matka Boża, która tak bardzo pragnie każdego z nas – dzieci swoje – zaprowadzić do Jezusa przebaczającego w sakramencie pojednania, abyśmy następnie mogli przyjąć komunię świętą. Pan Jezus przychodzi do nas w naszych bliźnich. Traktujmy więc siebie wzajemnie jak nas uczy Pan Jezus: “Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnie uczyniliście”. “Nie lękajcie się przeto pójść drogą, którą Jezus przebył jako pierwszy” – pisał Jan Paweł II do młodych, przygotowując ich na kolejny Światowy Dzień Młodzieży.

A pisał te słowa w kontekście słów Chrystusa: “Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Ojciec Święty nie boi się wskazywać młodym tej drogi zbawienia, która jest drogą krzyża. To od nas jednak zależy czy ten krzyż podejmiemy z ochotą czy może będziemy narzekać... Na przezwyciężenie takiej postawy narzekania daje nam wspaniałą radę ks. Jan Twardowski w wierszu Kiedy mówisz: Nie płacz w liście nie pisz, że los ciebie kopnął nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia kiedy Bóg drzwi zamyka – to otwiera okno odetchnij popatrz spadają z obłoków małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju i zapomnij że jesteś gdy mówisz, że kochasz.

  • DSC09694
  • DSC09697
  • DSC09699
  • DSC09701
  • DSC09705
  • DSC09711
  • DSC09717
  • DSC09720
  • DSC09732
  • DSC09735
  • DSC09738
  • DSC09739
  • DSC09745
  • DSC09746
  • DSC09748
  • DSC09749
  • DSC09751
  • DSC09761
  • DSC09762
  • DSC09764

Powtórzmy na zakończenie akt zawierzenia, który Ojciec Święty wypowiedział w dniu 13 października Roku Jubileuszowego przed figurą Matki Bożej Fatimskiej w Rzymie, w obecności półtora tysiąca biskupów: “O Matko, która znasz cierpienia i nadzieje Kościoła i świata, wspomagaj swoje dzieci w codziennych próbach, jakich życie nie szczędzi nikomu, i spraw, aby dzięki wspólnym wysiłkom wszystkich, ciemności nie przemogły światła. Tobie, Jutrzenko zbawienia, powierzamy naszą drogę w nowym Milenium, aby pod Twoim przewodnictwem wszyscy ludzie odnaleźli Chrystusa, światłość świata i jedynego Zbawiciela, który króluje z Ojcem i Duchem Świętym na wieki wieków”.

Początek strony